Jarosław jot-Drużycki Jarosław jot-Drużycki
607
BLOG

Majdan i ciemna strona człowieka

Jarosław jot-Drużycki Jarosław jot-Drużycki Kultura Obserwuj notkę 9

To że podczas zamieszek, ruchawek i rewolucji dochodzi do okaleczeń a nawet śmierci ich uczestników jest - przepraszam za szczerość - wpisane w rachunek, po prostu normalne. Gorzej kiedy jesteśmy świadkami upokorzenia drugiego człowieka, szydzenia zeń a wręcz zgnojenia.

Najbardziej przerażający obrazek jaki przekazano z kijowskiego Majdanu to widok pobitego, rozebranego na mrozie mężczyzny, któremu kazano pozować do fotografii z zarekwirowaną mu motyką (czy podobnym narzędziem). Wyglądał jak Chrystus wyprowadzony w pretorium przez Piłata. Ecce homo. Po tym szyderstwie zamaskowany funkcjonariusz każe zatrzymanemu wejść do furgonetki, ale w tej właśnie chwili gdy ten wsiada otrzymuje znienacka od tyłu kopnięcie w goleń. To tak na deser.

To przypadek udokumentowany, który natychmiast poszedł w świat. Nie wiem kto to sfilmował, a kto wrzucił do internetu i jakie miał intencje. Mi chodzi o fakt. Ten jeden udokumentowany na filmiku video. Ale podejrzewam, że takich przypadków mogło być znacznie więcej. Relacja aresztowanego siedemnastolatka jest podobna. Najpierw "ścieżka zdrowia", skaleczenie nożem w biodro, potem rozkaz rozebrania się do naga, oblanie wodą, "pamiątkowa fotografia" i furgonetka.  "Wisienką na torcie" jest wyłamanie ręki. I dopiero potem przesłuchanie na komendzie.

- Jakie to nieludzkie - można przeczytać w komentarzach. Nieludzkie? Tak było zawsze, jest i będzie. Wroga trzeba napiętnować, wyszydzić, zgnoić, nie trzeba go od razu zabijać. Pręgierz, klatki na rynku, nakaz publicznego obnażenia się. W każdej epoce i pod każdą szerokością geograficzną. Tacy już jesteśmy - my ludzie. Nic nie sprawia nam większej satysfakcji jak naigrywanie się z bliźniego, którego nienawidzimy. Z lubością udowadniamy mu, że nie jest już człowiekiem, ale nie jest też i zwierzęciem, bo nad zwierzem tak byśmy się nie pastwili. Nasz wróg, kiedy już wpadnie w nasze ręce jest po prostu niczym, a co najwyżej - uczciwszy uszy - gównem.


Upokorzenie demonstranta przez funkcjonariuszy Berkutu (fot. internet)
 

Wtrynia swe trzy grosze od 26 maja 2009 r. "Hospicjum Zaolzie" - rzecz o umieraniu polskości na zachodnim brzegu Olzy Wydawnictwo Beskidy, Wędrynia 2014 Teksty rozproszone (w sieci) Kogo mierzi Księstwo Cieszyńskie. W poszukiwaniu istoty bycia "stela" (Dziennik Zachodni) Mocne uderzenie (obrazki z Wileńszczyzny) (zw.lt) Wraca sprawa Zaolzia (Rzeczpospolita) Cień Czarnej Julki (gazetacodzienna.pl)   Lubczasopismo   Sympatie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura